wtorek, 1 października 2013

Podsumowanie mienionego miesiąca

Cieszę, że się, że wrzesień jest już za nami. Z drugiej strony czy to jest powód do radości? Do końca roku zostało tylko 3 miesiące.... Wrzesień nie był dla mnie łaskawy. Wszystko zaczęło się 31 sierpnia praktycznie brakowało niecałą godzinę do 1 września. Pakowałam się do Tallinna gdzie jechałam z grupą osób niepełnosprawnych, jako pilot. Nieszczęśliwie walizka razem ze stolikiem przeważyła się i wylądowała na mojej prawej dłoni. Słyszałam tylko chrup. Chodzę o kuli, którą właśnie trzymam w prawej ręce. Myślę chwilę- czy mam jechać na ostry dyżur do szpitala. Boję się jednak, że może się zakończyć gipsem. Biorę tabletkę przeciwbólową i żelki z zamrażalki na rękę, oby do rana. Modlę się, aby nie było złamania.  Z owiniętą ręką bandażem starałam się trzymać dzielnie w Tallinie. O Tallinnie i Helsinkach napiszę więcej w MOICH PODRÓŻACH.  Niestety po powrocie ból nie ustępował, więc udałam się do lekarza. I co się okazało – mam pękniecie kości w nadgarstku. Dostałam ortezę, która popsuła się po dwóch dniach. Nic dziwnego, czego się można spodziewać po 45 PLN. Kolejna już była mocniejsza i kosztowała zdecydowanie więcej. Trudno mi było tylko egzystować zwłaszcza w kuchni ( udało mi się jednak zrobić kila słoiczków powideł) i poruszać się po ulicy. Każdy zwracał uwagę na moją ręką w ortezie i kulę. Wyglądałam jakbym była po bardzo poważnym urazie. Na szczęście teraz idzie ku lepszemu. Zmieniam wątek. Jeden z moich klientów z zagranicy przysłał mi zapytanie o wynajęcie łóżka ortopedycznego, które miałoby być wstawione do pokoju hotelowego. Obdzwoniłam kilka hoteli, które odpowiadały mi negatywnie tłumacząc brakiem miejsca. Na zachodzie takie zapytania to rzecz normalna, u nas jeszcze nie.  Fajne jest to, że coraz więcej osób niepełnosprawnych podróżuje pomimo swojej niepełnosprawności.