wtorek, 27 października 2015

Mam czas na bloga....

Jak ten czas szybko leci ......, prawda?  Ostatni mój wpis pochodzi z czerwca. Teraz mamy koniec października. To wszystko z powodu ciągłego podróżowania. Teraz sobie leżę sobie w sanatoryjnym łóżku w Busku Zdroju gdzie jestem na kuracji z NFZ i wspominam sezon wakacyjny ten służbowy i prywatny. 
Prawie po dwóch latach czekania na sanatorium dostałam skierowanie na rehabilitację. Tak myślałam........ Niestety na 21 dni pobytu lekarz zaordynował mi  tylko 5 ćwiczeń z rehabilitantem ponieważ brak jest personelu. Oczywiście biorę inne zabiegi takie jak siarka czy magnetronik, ale to nie jest to co potrzebuję. Zastanawiam się dlaczego nie kwalifikuje się pacjentów wg ich potrzeb.
Powrót do wyjazdów:
Na początku sierpnia miałam grupę zagraniczną do Polski. Wszystko im się bardzo podobało oprócz .... pogody. 
Pod koniec sierpnia organizowałam wyjazd do Wiednia i Salzburga - tym razem pociągiem.
Pierwszą połowę września spędziłam w Azji - zwiedzałam Singapur, Balii oraz Malezję. Oczywiście nie sama. Jechałam z moją koleżanką. 
Następny wyjazd był do Toskanii z grupą.
Kolejne dwa wyjazdy związane były z targami turystycznymi. Jedne odbyły się w Rimini, a drugie w Lipsku.
Podsumowując w tym roku leciałam 18 razy samolotami - to chyba dużo? A rok jeszcze  nie skończył się....