środa, 30 października 2013

Czy w Rzymie pada śnieg?


Dzisiejszy dzień za chwilę kończy się. Z podwórka dobiegały jeszcze niedawno głosy dzieci obchodzących Halloween. Do mnie nikt nie zastukał. Po południu odwiedziła mnie Marta, z którą pogłębiałyśmy naszą wiedzę na temat prowadzenia bloga. Koleżanka pokazała mi jak zmieniać tło. Czy  podoba się państwu  nowa szata?
Wczorajszy wieczór spędziłam w Teatrze Żydowskim. Dostałam zaproszenie na III Koncert Charytatywny  od Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego Oddziału Warszawskiego. W programie wystąpili między innymi tacy znani aktorzy jak Grażyna Barszczewska czy Gołda Tencer. Pani Grażyna w swoim recitalu na wesoło mówiła o  słabych punktach mężczyzn - w sposób bardzo prawdziwy. Bardzo podobał mi się taniec z butelkami w wykonaniu osób niepełnosprawnych. 

Pan Andrzej Krusiewicz prowadzący i zapowiadający kolejne punkty programu również przeprowadził  również licytację podarowanych, przez znane osoby, rzeczy. Pióro Pana Prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego okazało się najlepiej wylicytowanym przedmiotem. Oczywiście pieniądze uzyskane z licytacji  zasilą konto Stowarzyszenia. Była też loteria. 
Pomysłodawcą  całego przedsięwzięcia jest Pani Małgorzata Kitowska, która naprawdę bardzo dużo dobrego robi dla Stowarzyszenia. Tak się składa, że miałam przyjemność współpracować z nimi. Na początku  2012 roku organizowałam dla grupy 40 paru osób wycieczkę do Rzymu. Wyjazdu tego nie zapomnę do końca życia. Ale po kolei. W Polsce o tej porze panuje  zima i nie jest to nic nadzwyczajnego. W grupie mieliśmy 12 osób na wózkach, kilka osób o kulach i balkonikach. I ja pilot wycieczki również kulawa. Cały program starałam się  bardzo dokładnie przygotować. Był w planie wyjazd nawet do Asyżu i Monte Cassino. 

Niestety nie przewidzieliśmy jednego - śniegu w Rzymie. Pierwszy śnieg od 30 lat akurat musiał przydarzyć się  mojej grupie. Szczęście w nieszczęściu, że śnieg dopadł nas dzień przed wyjazdem. Śniegu jeszcze nie było widać, a  już pojawiały się komunikaty o zamknięciu niektórych tras wylotowych. Pierwsze płatki śniegu złapały nas gdzieś  przy wjeździe na jedno ze  wzgórz w Rzymie. Pan kierowca Włoch   przerażeniem prawie, że odmówił wjazdu.  Śnieg stawał się coraz większy i większy. Samolot odlatywał następnego o godzinie 9:30. Wyjazd na lotnisko zaplanowany mieliśmy na godzinę 6:00 rano. Do lotniska było około 1h. O godzinie 5:45 rano dostałam telefon, że autobus będzie miał opóźnienie ponieważ musi założyć łańcuchy.  Godzina 6:30 autokaru nie ma. Zapomniałam dodać, że równolegle do autokaru zamówiony był bus na walizki, inaczej byłoby bardzo ciasno w autokarze. 6:45 ani śladu busa ani autokaru. Wreszcie o 7:15  podjeżdża autokar. Kierowca informuje, że bus niestety nie da rady podjechać i musimy wszystko się zmieścić w jednym pojeździe. W  hotelu brakowało łopat do odgarniania śniegu. Z wielkimi problemami załadowaliśmy się do autokaru. W autokarze słychać było wózki, kule, walizki zmieniają pozycję. Ruszamy. na ulicach zero ruchu. ja się tylko modlę, aby dojechać na lotnisko na czas. Inaczej jako organizator muszę zapewnić całej grupie nocleg. 

Wreszcie jesteśmy - właściwie o tej porze powinniśmy być wszyscy w  GATE / Bramce/. Idę  zgłosić grupę do odprawy i  dowiaduję, że samolotu do Warszawy nie będzie. Tłumaczę, że mam grupę osób niepełnosprawnych. Za chwilę pojawiają się osoby na wózkach, o balkonikach i kulach. Nie wiem czy widok naszej grupy przestraszył trochę personel lotniska bo jest decyzja, że samolot będzie podstawiony i wyleci do Polski. Odetchnęłam z wielką ulgą. Kiedy tylko znalazłam się w swoim mieszkaniu  że szczęścia tylko mogłam płakać. Chyba teraz nie dziwi Państwa dlaczego ten wyjazd tak bardzo wspominam.....