piątek, 28 lutego 2014

CHINY CORAZ BLIŻEJ

Dzisiaj byłam na kolejnym spotkaniu organizowanym przez Fundację Kobiet. Więcej  o spotkaniu napiszę wkrótce. Muszę się pochwalić, że wygrałam w konkursie o Chinach czapeczkę oczywiście czerwoną, kasetę DVD, kalendarz  z pięknymi zdjęciami oraz podręcznik chińskiego dla średniozaawansowanych. No cóż chyba niczego się nie nauczę ponieważ nie jestem nawet początkująca. Pytanie było proste. Nie pamiętam jak dokładnie było sformułowane, ale odpowiedzią była HERBATA.
Dzisiaj piłam herbatę jaśminową. Polecam.

czwartek, 27 lutego 2014

U NAS TRADYCJA TŁUSTEGO CZWARTKU, A JAK JEST W INNYCH KRAJACH

Chyba nie ma takiej osoby , która nie zjadłaby dzisiaj  pączka lub faworków.
 Nawet ci co się namiętnie odchudzają. ja również do takich należę. Jutro tylko kasza jaglana.
Według jednego z przesądów, jeśli ktoś w tłusty czwartek nie zje ani jednego pączka - w dalszym życiu nie będzie mu się wiodło.
Tłusty czwartek w kalendarzu chrześcijańskim - ostatni czwartek przed Wielkim Postem, znany także  jest jako zapusty. Tłusty czwartek rozpoczyna ostatni tydzień karnawału. W Polsce oraz w katolickiej części Niemiec, wedle tradycji, w tym dniu dozwolone jest objadanie się.
A jak jest w innych krajach?


Na przykład w Wielkiej Brytanii (oraz Australii i Stanach Zjednoczonych)  obchodzi się dzień "Mardi Gras" znany jest również pod nazwą "Pancake Tuesday" (z ang. naleśnikowy wtorek) lub "Shrove Tuesday" i jak nazwa wskazuje - jest okazją do spożycia naleśników. Tak jak u nas próbuje się pobić rekord w jedzeniu pączków, w tych krajach odbywają się konkursy kto więcej zje naleśników.
Brytyjskie naleśniki nie różnią się zasadniczo od polskich - są tak samo smażone i podawana z różnego rodzaju słodkimi dodatkami – dżemem albo syropem.

 Mardi Gras (fr. tłusty wtorek) to dzień przed środą popielcową, ostatni dzień karnawału. Jest to także nazwa różnego typu festiwali lub parad ulicznych, odbywających się niezależnie od siebie w wielu miastach na całym świecie, np. w Nowym Orleanie czy Sydney.

środa, 26 lutego 2014

CZY TO NIE JEST DYSKRYMINACJA OSÓB NIEPEŁNOSPRAWNYCH?

Dawno nie zaglądałam na bloga. A to dlatego, że ciągle siedzę przed komputerem i wyszukuję transportu dostosowanego dla grupy do Londynu i Paryża. Po kilku tygodniach wysyłania maili, dzwonienia nikt mi nie powie, że nie ma dyskryminacji w stosunku do osób niepełnosprawnych z zagranicy w transporcie - chodzi o taksówki i busy właśnie w tych miastach. I tak np. transfer z lotniska Heathrow dostosowanym busem,  trochę poza Centrum dla 8 osób w tym 4 wózki inwalidzkie to koszt przeszło 200 Funtów. Ten sam bus dla zdrowych osób kosztuje niecałe 100 Funtów. Czy to nie jest dyskryminacja? To samo dotyczy taksówek. Jeśli chcę zamówić taksówkę na 6 osób to muszę dopłacić 30 Funtów. 
W Paryżu natomiast zaśpiewali mi za jeden przejazd dostosowanym busem dla 8 osób  - trasa ok 3km tylko 140 EUR. I jak wycieczki dla osób niepełnosprawnych mają być tanie? Podobnie  jest ze sprzętem rehabilitacyjnym, który kosztuje majątek.

niedziela, 16 lutego 2014

Wspomnienia z Tajlandii - 2008 rok

Wygląda na to, że naszło mnie na wspomnienia z wyjazdów. Tym razem jest to relacja z Tajlandii, w której byłam w 2008 roku. Napisałam artykuł do Integracji. Dzisiaj chciałabym państwu podać link do strony, gdzie znajduję się cały artykuł  oraz zaprosić do lektury. Miłego czytania http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/27979?doc_pg=1#.UwEtPP2YbIU.

sobota, 15 lutego 2014

Dzień Świętego Walentego za nami



Wczoraj obchodziliśmy Dzień Świętego Walentego – Dzień Zakochanych  potocznie u nas  zwany Walentynkami. Kto to był ten Święty Walenty? Mówi się, że było dwóch, a nawet trzech  Walentych, ale z braku materiałów źródłowych uważa się, że jest to ta sama osoba.  Dlatego przyjęto, że św. Walentym - patronem zakochanych był biskup z Terni, który zginął jako męczennik około roku 269 r. Terni (obecnie włoska Umbria) jest jedynym miejscem na świecie, gdzie 14 lutego jest dniem wolnym od pracy.. W tym  także dniu do włoskiego miasteczka przyjeżdżają młode pary, które w miejscowej katedrze przy grobie św. Walentego, ślubują sobie, że do końca roku wezmą ślub.

Według  legendy  św. Walenty uleczył ze ślepoty córkę jednego ze sług cesarskich i doprowadził do nawrócenia całej jego rodziny. Cesarz wpadł w gniew i kazał zabić biskupa maczugami, a następnie ściąć. W miejscu, w którym został pochowany, papież Juliusz I w IV w. postanowił zbudować bazylikę. Kult świętego bardzo szybko rozszerzył się w całej chrześcijańskiej Europie. Legenda głosi, że św. Walenty pomagał też pisać ludziom listy miłosne i jako pierwszy pobłogosławił małżeństwo poganina i chrześcijanki.


Obyczaj obchodzenia dnia św. Walentego trwa już  od 1476 roku. Od XVI wieku w dniu św. Walentego ofiarowywano kobietom kwiaty.
  W 1800 r. Amerykanka Esther zapoczątkowała tradycję wysyłania gotowych kart walentynkowych. Dzień św. Walentego  najlepiej przyjął się chyba w  krajach anglosaskich. Po angielsku  zwany „Saint Valentine's Day.  Dzisiaj kartki są wysyłane na całym świecie nie tylko przez zakochanych, ale także przez dzieci, do  osób, które darzymy sympatią. Pamiętam, że kiedy byłam w College w Anglii ( dawno to było) modne było wysyłanie kartek walentynkowych. Były to życzenia anonimowe podpisane, po prostu „ Twój Walenty”.

Mało kto wie, że Święty Walenty jest patronem ludzi cierpiących na epilepsję i choroby nerwowe.
Przed nami kolejne święto DZIEŃ KOBIET.

niedziela, 9 lutego 2014

WYJAZD DO PRAGI - 11 WRZEŚNIA 2010 - NIGDY NIE ZAPOMNĘ TEGO DNIA !

Wyjazd do Pragi 11 września 2010 był jednym z wyjazdów, które pozostaną na zawsze zarówno w  mojej pamięci, jak i innych uczestników biorących udział w tej wycieczce. Od dawna zamierzałam opisać tę przygodę (bo to była naprawdę przygoda), zawsze jednak odkładałam to na później. W tym czasie chodziłam na kurs pilotów wycieczek organizowany przez PTTK. Przed przystąpieniem do egzaminu państwowego obowiązkowo wszyscy musieli zaliczyć egzamin praktyczny, który miał się odbyć w trakcie wycieczki do Pragi. Myślałam, że będąc osobą niepełnosprawną zostanę potraktowana ulgowo i organizatorzy kursu pozwolą mi nie jechać. Nic z tego. Jeżeli chciałam zostać licencjonowanym pilotem, wycieczek musiałam też udać się do Pragi. Wieczorem zapakowałam niezbędne rzeczy do małej walizki, która już przeżyła nie jeden wyjazd. Jechaliśmy tylko na 3 dni. Jedną noc mieliśmy spędzić w hotelu w Pradze, następny dzień zwiedzanie. Powrót nocną trzeciego dnia. Oczywiście każdy miał być egzaminowany.
Początek dnia zaczął  mi się  już feralnie. Była 5:30 rano kiedy z walizką stałam  przed drzwiami frontowymi na klatce schodowej, nie mogąc ich w żaden sposób otworzyć. Klucz zaciął się  i skończyło się na tym, że musiałam zapukać  do sąsiada z prośba o pomoc. Nie powiem, żeby był bardzo happy z tego powodu - była to sobota. W ramach  podziękowania obiecałam, że przywiozę jemu czeskie piwo. Zbiórka grupy była na Placu Bankowym - tuż obok Ratusza, w którym urzędują władze Warszawy. Byłam bardzo zdenerwowana ponieważ jako pierwsza miałam być egzaminowana. Do moich obowiązków było przywitanie grupy, sprawdzenie listy itp. Teraz to jest bardzo proste, ale wtedy ...Na dokładkę zapomniałam wszystkich "pomocniczych materiałów". Powiedziałam sobie " Margaret będzie dobrze". Przywitanie grupy przez mikrofon zajęło mi około 20 minut. Pierwszą część egzaminu miałam poza sobą. Wyjechaliśmy z Warszawy i byliśmy na wysokości Raszyna kiedy moja komórka zadzwoniła. Postaram się dokładnie przytoczyć rozmowę. Osoba dzwoniąca - " Dzień Dobry, Komenda Stołeczna w Warszawie starszy aspirant, (tu pada nazwisko). Ja - " O Boże, czy coś stało z moim synem, czy może  włamanie do mieszkania." Policjant:  "niech się pani uspokoi. Wszystko w porządku. Gdzie pani teraz jest" Ja - " właśnie mijam Raszyn i jadę z grupą innych osób  na egzamin pilotów do Pragi Czeskiej". Policjant: " W takim razie proszę zapytać ich, czy nie zostawili walizki na Placu Bankowym" Ja - chwytam ponownie za mikrofon i pytam "Czy ktoś z państwa nie zostawił czerwonej walizki" Słyszę, że wszyscy mają swoje bagaże. Ktoś z tyłu woła " stała jakaś...... Wracam do słuchawki i informuję policjanta, że nikt nie zostawił walizki. Na to pan policjant pyta mnie z nazwiska czy ja to ja. I grzecznie mnie informuje , że właśnie to ja zostawiłam walizkę w Warszawie. Jedyne słowa jakie wydobyłam z siebie to - " O Boże czy pan chce powiedzieć, że to jest moja walizka"?  Skąd pan wie, że to moja walizka ?" Policjant -   "nie wiem, czy pani pamięta, że dzisiaj przypada 10 rocznica zamachu w Nowym Jorku ". Ktoś zadzwonił do nas, że niezidentyfikowany przedmiot jest na placu. Kiedy po telefonie przybyliśmy na miejsce, otworzyliśmy walizkę i znalazłem pani netbooka. Weszliśmy  na Skype gdzie widniał pani numer". Zapytał jeszcze czy kierowca może zawrócić, ale oczywiście było to już niemożliwe. Kiedy dotarło to mnie co się stało, zaczęłam się po prostu śmiać. Jadę do Pragi tylko z torebką damską. Nie mam żadnych ubrań na zmianę. Ma to plusy. Przynajmniej nikt nie będzie musiał pomagać mi nieść walizki. Pozwolę sobie wyjaśnić jak to się stało. Przyzwyczaiłam się, że każdy pomaga mi w trakcie podróży. Dlatego i tym razem  byłam pewna, że będzie podobnie. Niestety reszta osób też była przejęta i w końcu moja walizka została. Nie chcę na nikogo zrzucać winy, ale  obowiązkiem " prawdziwego pilota" ( czyli naszego egzaminatora) było sprawdzenie wszystkiego przed odjazdem autokaru z miejsca zbiórki.
Na pierwszym postoju na stacji benzynowej  zakupiłam sobie szczoteczkę do zębów. Potrzebowałam jednak coś do spania, bluzkę na zmianę, no i czystą bieliznę. Po przyjeździe do Pragi grupa miała chwilę wolnego, abym  ja w tym czasie wraz z moją koleżanką Danusią, która zgodziła się pełnić  rolę osobistego stylisty, mogłyśmy się  udać się do najbliższego domu towarowego. Wieczorem, kiedy już stres minął, do kolacji wypiłam litr piwa, które smakowało wspaniale. Wyjazd do Pragi był bardzo udany. Najważniejsze, że wszyscy uczestnicy kursu zdali egzamin praktyczny.
Po przyjeździe do Warszawy około 6:30 rano prosto z autobusu pojechałam na komendę policji w celu  odebrania walizki. I tym sposobem udowodniłam, że  za zagranicę można również podróżować tylko z torebką damską. Konieczne są jednak dokumenty, pieniądze i dobry humor. Teraz już państwo znacie powód dlaczego tego wyjazdu nigdy nie zapomnę.

piątek, 7 lutego 2014

O tym wszyscy dzisiaj mówią

O tym wszyscy dzisiaj mówią Olimpiada w Soczi rozpoczęta. Naoglądałam się tyle  negatywnych opinii, że miałam wątpliwości czy  naprawdę odbędzie się. A tu proszę. Naprawdę bardzo mi  podobała mi się relacja z otwarcia w telewizji. Choreografia przepiękna. Zobaczymy co będzie dalej.
Dzisiaj sama mogłam się przekonać jak działa odbiór listów poleconych z sądu. Odbierałam taki list w punkcie SKOK SZEWCZYKA. Niestety budynek nie dostosowany. Pani powiedziała, że jak mają osoby na wózkach inwalidzkich to wychodzą do klienta. Jest wyjście. Ale czy tak powinno być.