niedziela, 29 grudnia 2013

Święta, święta i po świętach

 Już po świętach. Może gdyby było trochę śniegu atmosfera byłaby bardziej świąteczna. A tak zamiast śniegu kwitną stokrotki. Dzisiaj w portalu ONET czytałam, że prawie setka bocianów z okolic Przemyśla nie odleciała do ciepłych krajów. Wczoraj również koleżanka powiedziała mi, że temperatura na jej oszklonym balkonie sięgnęła prawie 25 stopni oczywiście w słońcu. Jak tak dalej pójdzie to prawdziwą zimę będziemy oglądać tylko na ekranach telewizorów. A może zamiast organizowania wycieczek do ciepłych krajów będziemy poszukiwać wyjazdów do krajów gdzie jest śnieg.
  Jeszcze tylko dwa dni dzieli nas do końca roku 2013. Jaki był to rok dla mnie. Ciekawy jeśli chodzi o wyjazdy zarówno zawodowe jaki i prywatne które zaczęły się już na początku lutego. Wyruszyłam na prawie 4 tygodniowy podbój Australii i Nowej Zelandii. Dokładnie to w Nowej Zelandii byłam 10 dni. Podróżowałam zupełnie sama. Nie jest to niczym nie zwykłym jeśli chodzi o osoby zdrowe. Ja jestem osobą niepełnosprawną  poruszającą się o kuli. Dla mnie to była podróż mojego życia. Nawet teraz kiedy oglądam zdjęcia,  nie chce  mi się wierzyć, że moja stopa stanęła w tym kraju. Więcej informacji można znaleźć  w zakładce Nowa Zelandia.
Wróciłam na początku Marca licząc, że śnieg mnie już nie dopadnie. Jak było wszyscy wiemy.