piątek, 8 listopada 2013

KONSTANCIN

Mija mój trzeci dzień mojego pobytu na rehabilitacji w Konstancinie. Nie powiem, żeby mi tu było  źle. Lubię Konstancin bardzo zwłaszcza w okresie letnim. Ma  wtedy dużo uroku. Nie wiem czy wszyscy wiedzą, że Konstancin ma status uzdrowiska od 1917 roku.  Przed drugą wojną światową przyjeżdżała tutaj " śmietanka warszawska". Wystarczy wspomnieć takie nazwiska jak Wedel, Blikle.Do tej pory zachowały się stare wille. Niektóre z nich są bardzo podupadłe, część jednak została  odnowiona. Nie brakuje również współczesnych rezydencji typu " Caringtonowie" należących do znanych celebrytów świata polityki i kultury. 
Konstancin jest jedynym  uzdrowiskiem  na terenie woj. mazowieckiego. Kolejna ciekawostka warta podania -  w 1965 roku odkryto tutaj złoża leczniczej solanki, a 9 lat później w 1974 roku rozpoczęto wznoszenie tężni. Budowa trwała 4 lata uroczyste otwarcie tężni solankowej nastąpiło w 1978 roku. Tężnia to inhalatorium na wolnym powietrzu, jest drugą najstarszą w Polsce - po Ciechocińskiej. Otoczona jest pięknym parkiem zdrojowym. W okresie letnim w  muszli koncertowej odbywają się  koncerty solistów i zespołów muzycznych. Można powiedzieć, że stał się również ulubionym miejscem warszawiaków również obecnie. 
Z miejscem tym związana jestem  od dzieciństwa. Zaczynałam od pobytu w Stocerze - Stołecznego Centrum Rehabilitacji Narządu Ruchu. Potem były pobyty w Białym Domu. Proszę nie mylić z Białym Domem w Waszyngtonie. Od  dziesięciu lat jestem wierna Centrum Rehabilitacji i Kształcenia Inwalidów przy ulicy Gąsiorowskiego. Trudno się do Szpitala rehabilitacyjnego dostać, trzeba odczekać 2 lata w kolejce NFZ, ale warto. Opieka jest bardzo dobra, zabiegów dużo. Są też utrudnienia - ORANGE nie ma zasięgu. Latam po całym ośrodku, aby móc zadzwonić. W końcu kończę na powietrzu, ale też nie wszędzie. Pracownicy ośrodka przeszli do innych operatorów. Słyszałam, że trwa to już parę miesięcy. Nie po raz pierwszy mam z nimi kłopot.To tyle na dzisiaj. Zapraszam do Konstancina.