sobota, 19 lipca 2014

MIELNO I WYPOCZYNEK

Jestem już w Mielnie od paru dni i chciałam się podzielić kilkoma refleksjami z pobytu na turnusie rehabilitacyjnym.
Po kilku dniach czuję się naprawdę zrelaksowana. Zabiegi rehabilitacyjne bardzo dobre. Pan rehabilitant, Andrzej jest naprawdę zaangażowany i chce mi pomóc. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że po kilku razach nie ozdrowieje. Zwłaszcza, że powinnam ćwiczyć regularnie sama.
Na terenie ośrodka znajdują się dwa baseny. Jeden ze zwykłą wodą, drugi z solą z Morza Martwego. Do tego jeszcze można skorzystać z różnego rodzaju Saun, natrysków. Coś fantastycznego kiedy możemy relaksować się przy dźwiękach muzyki. Nie chce się wychodzić.
Jedzenie pychota - chyba wolałabym, aby było mniej - moja dieta znowu schodzi na dalsze plany. Trochę ciężko mi korzystać z bufetu chodząc o kuli. Kelnerzy są na tyle mili i uczynni, że pomagają mi.
Ogólnie cały obiekt jest dostosowany do potrzeb osób na wózkach inwalidzkich. Oczywiście znalazłoby się kilka niedociągnięć np brak podnośnika do basenu.
Do plaży mam blisko. Niestety zejście na plażę nie do końca można nazwać dostosowanym. Co z tego, że jest rampa. Zejście nie jest w żadnym wypadku bezpieczne  ponieważ kawałek deski, który udaje rampę jest bardzo śliski. Powinno być wyłożone gumą. Zadzwoniłam nawet do Urzędu Miejskiego. Usłyszałam, że może to potrwać długo bo musi to iść drogą urzędową. Zamiast zareagować natychmiast. Dopiero jak stanie się komuś coś  zaczną działać.
Nie polecam nikomu przyjazdu do Mielna w pełni sezonu. Przy wysokich tropikalnych temperaturach na plaży nie można nawet szpilki włożyć. Już od godziny 9:00 rano jest pełno ludzi. Dlatego ja wolę chodzić na plażę, albo bardzo rano lub wieczorem.