niedziela, 24 lipca 2016

Dlaczego kocham nasz Bałtyk?/ Why do I love our Baltic Sea?

Morze o wschodzie słońca 


Odpowiedź jest bardzo prosta. Jest to chyba jedyne miejsce gdzie potrafię się w pełni  zrelaksować. Oczywiście nie wtedy kiedy jest mnóstwo wczasowiczów na plaży leżących jeden obok drugiego. O nie najlepiej kocham morze o wschodzie słońca. Własnie wtedy jest pusto, słychać tylko szum fal. Całe morze należy do mnie.
Maj - Czerwiec pracowałam z grupami: Dwie wycieczki do Petersburga i Lizbony oraz grupa zagraniczna do Polski. Wprawdzie nie planowałam wyjazdu w lipcu ze względu na wysokie ceny oraz tłok, ale znajoma namówiła mnie na wyjazd do Pobierowa leżącego ok 50 km od Kołobrzegu. Cena była jak na tą porę roku bardzo atrakcyjna wiec długo się nie zastanawiałam. No cóż blisko to morze nie jest położone. Najpierw próbowałam dotrzeć BLA BLA CAREM. Nikt jednak w tym kierunku nie jechał
Pociąg nie należy do moich ulubionych środków transportu. Zostaje  mi tylko autokar z przesiadką w Kołobrzegu. Znajduję bilet za 15 zł - okazja. Nawet można zamówić usługę dla osoby niepełnosprawnej. Firma POLONUS. Już się cieszę, że nie  będę musiała wspinać się do wysokich autokaru. "Może mają windę"- myślę sobie. Podjeżdżam taksówką na dworzec autokarowy Warszawa Zachodnia. Wykonuję telefon i za chwilę podchodzi Pani. Zabiera od mnie walizkę i prowadzi mnie do autokaru. Pan kierowca jest poinformowany o mojej niepełnosprawności. W autokarze jest nas tylko kilka osób.Zastanawiam jaka to się opłaca, że autokar jedzie pusty tyle kilometrów.
    Trochę się bałam tej przesiadki, ale od czego się ma znajomych? Dzwonię do Anity, która mieszka właśnie w Kołobrzegu. Anita chwyta w mig w czym rzecz i proponuje pomoc - przyjeżdża na dworzec i pomaga mi przedostać się na drugi lokalny autobus. Pogoda niezbyt obiecująca. Wieje mocno i pada. Przez moment zastanawiam się czy nie wracać do Warszawy. Pragnienie zobaczenia morza zwycięża.
Podróż do Pobierowa trwa godzinę. Dworzec autobusowy znajduje się na przeciwko mojego hoteliku.
Ktoś po mnie wychodzi więc znowu mam pomoc. Hotelik w środku wygląda przytulnie. Każdy pokój ma swój klimat. Dostaję chyba najpiękniejszy pokój. Jest bardzo duży. Wszystko mi pasuje. Tylko trochę głośno od ulicy. Ale też jest na to rada - zamieniam na pokój na ostatnim piętrze. Nie jest taki duży, ale bardzo przytulny. Najważniejsze, że łazienka jest  bezbarierowa.  Zmęczona podróżą padam. 13 godzin jazdy nocą robi swoje. Idę na spotkanie z morzem. Zimno, a ja nie mam nic ciepłego. Aneta pożyczyła mi kurtkę przeciwdeszczową. Mnie jednak potrzebny jest polar. Do plaży i na deptak sklepowy prowadzi ta sama droga. Za jedyne 80 zł polskie nabywam niebieski polar.
Do morza prowadzi łagodne zejście w sam raz dla osób niepełnosprawnych takich ja. Powinna być czytelna informacja, że plaża jest dostosowana.  Plaża mnie nie powala, ale najważniejszy jest widok morza. Pomimo brzydkiej pogody spacerowiczów nie brakuje.  Pełna nadziei, że jednak pogoda taka nie będzie przez cały czas pobytu wracam do mojego pokoju. Morze oddalone jest od hoteliku ok 200 metrów. Więc rzut kamieniem. Obiecuję sobie, że będę przychodziła tutaj codziennie rano. Tak ciężko było wstawać......, że udało mi się być rano tylko 3 razy. Chęci się liczą.
Będąc nad morzem należy jeść ryby tak sobie postanawiam. Smażalni w Pobierowie nie brakuje. Dosłownie jedna przy drugiej.  Wybór bardzo duży od wieloryba do flądry. Oczywiście interesują mnie tylko ryby świeże. Tu wybór się zawęża. Oferują tylko flądry i dorsze. Żeby ryby jeść też trzeba mieć pieniądze - porcja ryby średnia wielkość to koszt ok 35 PLN. W porównaniu do zwykłego kotleta schabowego, który kosztuje 17 zł jest sporo.
Tak jak napisałam na plażę było bardzo blisko, jednak nie tyle, abym mogła brać leżak pod pachę . I na to znalazłam sposób. Na plaży znajdowała się kawiarnia z tarasem. Chodziłam tam na 2-3 godziny. Przy wodzie mineralnej delektowałam się morzem w ciągu dnia i również o zachodzie słońca.
Podsumowując miałam pogodę nie za gorąco i nie za zimną. Wypoczęłam znakomicie.
I jeszcze jedna miła niespodzianka. W drodze powrotnej autokar jechał przez Kołobrzeg. Aneta przyszła mi powiedzieć do widzenia, a właściwie do zobaczenia.
Z Anetą  Kolobrzegu
 Za chwilę przecież  spotykamy się na wycieczce do Wilna organizowanej przez moje biuro ACCESSIBLE POLAND TOURS.
Pobierowo, Zejście na plażę



Pobierowo, plaża rano, lipiec 2016