MOJE PODRÓŻE

Rok 2013 obfitował w wyjazdy. Jeszcze się nie skończył.... Większość z nich to były wyjazdy związane z pracą. Największą moją przygodą był  wyjazd na Antypody gdzie przebywałam u znajomych. Stamtąd samodzielnie wyruszyłam na podbój Nowej Zelandii, w której przebywałam 10 dni. Udało mi się zwiedzić obie wyspy. Wspomnienia kulawej blondynki wkrótce.


PARYŻ BEZ BARIER, CZERWIEC, 2011









Słowo Paryż  w  niemal każdym języku brzmi  magiczne. Kojarzy się wszystkim z miejscem, które należy zobaczyć. Nie tylko ze względu na swoją bogatą historię, ale  zwłaszcza na niepowtarzalną atmosferę miasta. Mogłam się o tym sama przekonać  organizując wycieczkę do Paryża. Nie było to łatwe przedsięwzięcie. Zarezerwowałam  autokar i noclegi  z pokojami dostosowanymi  do potrzeb osób na wózkach. Dwa miesiące przed planowanym wyjazdem okazało się, że firma, która miała świadczyć usługi transportowe zrezygnowała. Normalnie nie ma problemu, ale w tym wypadku  chodziło o transport dostosowany. Myślałam już, że trzeba będzie odwołać imprezę. Na szczęście  podczas pobytu na Teneryfie poznałam Alexandrę mieszkającą w Paryżu, osobę poruszającą się na wózku inwalidzkim i właśnie dzięki jej pomocy znalazłam dostosowany autokar, co więcej poleciła mi  2  wspaniałych wolontariuszy. Nadia towarzyszyła nam w trakcie zwiedzania, pomagała pchać wózki, przypinać je  pasami w autokarze, pełniła rolę tłumacza z francuskiego  na angielski. Laurent chłopak pochodzenia polskiego,  stażysta po studiach, zabawiał nas w godzinach wieczornych pokazując Paryż nocą. Oboje  byli bardzo przydatni i nie wyobrażam sobie wycieczki bez ich pomocy. Dzięki nim realizacja wycieczki przebiegała zdecydowanie sprawniej.  Część osób znała się z wcześniejszych wyjazdów. Osoby„ nowe” szybko się zintegrowały. W grupie miałam aż 6 wózków inwalidzkich, osoby o kulach i osoby towarzyszące. Ja też osoba „ kulawa” pełniłam rolę pilota. (od ubiegłego roku mam licencję pilota wycieczek).
Po wylądowaniu na lotnisku Charles De Gaulle'a  czekał na nas już „ „komitet powitalny” , czyli Aleksandra, Nadia, pani Grażyna nasza przewodniczka, Laurent  no i oczywiście kierowca dostosowanego autokaru. Osoby na wózkach dobrze wiedzą jakim komfortem jest korzystanie z  takiego pojazdu. Prosto z lotniska  w drodze do Hotelu mieliśmy  już zaplanowane zwiedzanie Centrum  Pompidou. Niestety nie przewidzieliśmy, że będziemy jechać  za śmieciarką zatrzymującą się  przed każdym budynkiem. Zdążyliśmy tylko  wjechać ( winda dla niepełnosprawnych) na taras widokowy i czas było wracać. Plac Pompidou  jest miejscem szczególnym. Spotkać  można  tutaj mnóstwo mimów, akrobatów i inne atrakcje. Przez okna autokaru obserwowaliśmy  ludzi siedzących w kawiarnianych ogródkach.  Z tyłu autokaru dobiegały mnie odgłosy zadowolenia.
Nasz hotel znajdował się w 19 dzielnicy Paryża. Im mniejszy numer tym bliżej Centrum. Paryż ma układ koncentryczny z rozchodzącymi się gwiaździście bulwarami.  Kolacja w hotelu była w  restauracji samoobsługowej. Do wyboru  były sałatki, dania główne, desery.
 Drugi dzień wycieczki obfitował w wiele atrakcji. Zaczęliśmy dzień  rejsem po Sekwanie, następnie  wjechaliśmy na wieżę Eiffle’a. W drugiej połowie dnia  mieliśmy zaplanowane zwiedzanie dwóch wysp. Wejścia do wszystkich obiektów  załatwiałam wcześniej. Potrzebowałam zarezerwować  statek, na który bez problemu wjadą wózki inwalidzkie. Miały być również  słuchawki z polskim tekstem. Niestety nie było.  Musiałam tłumaczyć z języka angielskiego informacje podawane przez hostessę. W  trakcie  godzinnego rejsu mogliśmy podziwiać miejsca, które do tej pory znane były  tylko z pocztówek. W Paryżu znajdują się 22 mosty, najstarszy z nich to Pont Neuf ( Most Nowy). Mijaliśmy  między innymi Muzeum D’Orsey, Grand Hotel, Muzeum Luwr, Wieżę Eiffle’a . W tym dniu temperatury dochodziły do 40 stopni w cieniu. Nikt jednak nie narzekał. Na Wieżę Eiflle’a wjechaliśmy na  drugi poziom ponieważ wjazd wyżej nie jest dostosowany do potrzeb osób na wózkach. Zdrowi  zawsze mogą wejść po schodach. Widok na miasto jest niesamowity, z platformy widokowej  można zobaczyć panoramę całego Paryża. Na górze dostępne są dostosowane toalety, restauracje, i sklepy z pamiątkami. Ceny wysokie. Woda mineralna, które normalnie kosztuje niecałe Euro tutaj jest w cenie 3 Euro. Słychać różne języki, mijaliśmy również  inne grupy z Polski. Następnym punktem programu było  zwiedzanie Panteonu w Dzielnicy Łacińskiej , spacer po ogrodach Luksemburskich oraz wizyta  w historycznym  sercu Paryża jakim jest  wyspa Cite na Sekwanie z legendarną Katedrą  Notre Dame. Przejeżdżamy  barwnymi  ulicami Paryża. Puszczam płytę z muzyka francuską „ Pod Dachami Paryża”, która jeszcze bardziej pozwala przenieść się duszą w atmosferę miasta. Mijamy Hotel  Ritz na placu Vandôme , w którym ostatnią  noc spędziła Księżna  Diana. Kierujemy się w  okolice Panteonu. W krypcie Panteonu znajdują się m.in. grobowce: Woltera, Victora Hugo, wynalazcy pisma dla niewidomych Louissa Braille'a, Marii Skłodowskiej-Curie. Niestety duża ilość schodów uniemożliwia  wszystkim wejście do środka. Chwila na zdjęcia i idziemy w stronę Ogrodu Luksemburskiego , który jest jednym  z ulubionych i najczęściej odwiedzanych ogrodów publicznych Paryża. Po drodze zatrzymujemy się na  pyszne lody. Jest tak gorąco, że wszyscy marzą, aby znaleźć się z powrotem w klimatyzowanym autokarze. Wreszcie wysiadamy przy Katedrze Notre Dame. Szukając  wejścia dla wózków, trafiamy na koncert grupy muzycznej. Część osób decyduje się zostać w środku katedry, reszta z przewodnikiem udaje się do Biblioteki Polskiej założonej w 1838 r.  Jest to najstarsza instytucja polska poza granicami kraju. Zmęczeni, ale zadowoleni wracamy do hotelu. Żegnamy się z Nadią do jutra. Po kolacji zjawia się Laurent. Prowadzi nas do pobliskiego supermarketu po drobne zakupy. I tak mija kolejny dzień.
W trzecim dniu zwiedzanie rozpoczynamy później. Spotykamy się z naszym kolejnym przewodnikiem, przesympatycznym  panem Edwardem. Jedziemy na  Cmentarz  Pere-Lachaise, największej i najsłynniejszej paryskiej nekropolii, założonej w 1804 roku. Na cmentarzu tym pochowany zostali m.in. Fryderyk Chopin, Edith Piaf, Jim Morrison ze zespołu The Doors. Droga  nie jest zbyt wygodna i osoby na wózkach potrzebują asysty. Dochodzimy jedynie do grobu Fryderyka Chopina, na którym zawsze leżą świeże kwiaty. Wsiadamy do autokaru i jedziemy się w kierunku Wzgórza  Montmartre, dzielnicy artystów. Aby  tutaj dotrzeć normalnie, trzeba pokonać ponad 500 schodów lub wsiąść do kolejki.  Mamy szczęście bo udało nam się wjechać na samą górę. Po drodze nasz przewodnik opowiada nam bardzo ciekawie o mijanych zabytkach, wtrącając co jaki czas anegdotki. Autokar zatrzymuje się przed Bazyliką Sacre Coeur. Jest to najwyższa budowla Paryża po Wieży Eiffle’a. Swoim wyglądem nie przypomina typowych kościołów europejskich, może dlatego, że nawiązuje do stylu bizantyjskiego. Wjeżdżamy boczną windą na górę bazyliki. Nie jest to moja pierwsza wizyta w tym kościele. Jednak za każdym razem niesamowite wrażenie robi na mnie malowidło Jezusa patrzącego z góry. Wychodzimy uduchowieni. Tylko parę kroków dzieli nas od Monmarte. Mijamy sklepy z pamiątkami, kawiarnie no i oczywiście na każdym kroku spotykamy malujących artystów. W powietrzu unosi się duch artyzmu. Daję wszystkim  wolny czas. Polecam kawę w jednej z  wielu kawiarni. Szkoda, że nie możemy zostać tutaj dłużej, ale przed nami jeszcze Moulin  Rouge, Plac Pigalle , Łuk Triumfalny , Pola Elizejskie, Plac Concorde, Opera. Większość atrakcji oglądamy z okien  autobusu. Zatrzymujemy się przed Łukiem Triumfalnym na krótką sesje zdjęciową. Za chwilę jedziemy Pola Elizejskimi najsłynniejszą, reprezentacyjną aleją w Paryżu, ciągnąca się na odcinku 3 km, łączącą Plac Zgody (Place de la Concorde) z Placem Charles'a De Gaulle'a. Liczne, ekskluzywne butiki, eleganckie restauracje, teatry kuszą przechodniów do odwiedzenia tych miejsc. Żegnamy się z naszym przewodnikiem przy Operze i kierujemy się do hotelu. Po kolacji Laurent przejmuję rolę przewodnika  i chętni  udają się  z nim na podbój „Paryża Nocą”.  Niesamowicie  pięknie wygląda  oświetlona Wieża Eiffle’a. Co godzina mruga dodatkowymi światłami.  Do centrum można dojechać dostosowanymi taksówkami lub  niskopokładowymi  autobusami. Niestety większość stacji  metra  praktycznie jest niedostępne dla osób na wózkach.

To już czwarty dzień w Paryżu. Dzisiaj mamy zaplanowany „dzień muzeów”. W programie zwiedzanie Luwru, największego muzeum sztuki na świecie. Korki na ulicy są powodem  naszego spóźnienia. Pani przewodnik już czeka na nas.  Wejście do Muzeum  odbywa się poprzez szklaną piramidę. Nasza grupa zjeżdża windą. Na mapce dla turystów  uwzględnione jest trasa dla niepełnosprawnych, dostosowane toalety i windy. Istnieje możliwość bezpłatnego wypożyczenia wózka inwalidzkiego na czas zwiedzania. Tłok jest tak duży, że kilka osób gubi się. Wszyscy pragną zobaczyć słynną Mona Lisę i Wenus z Milo. Na zwiedzanie Muzeum potrzeba o wiele  więcej czasu niż  nasze 3 godziny. Spotykamy się na dziedzińcu przy słynnej Piramidzie zbudowanej przez architekta pochodzenia chińskiego Ming –Pei.  Przechodzimy Mostem Królewskim  na drugą stronę Sekwany do Muzeum De Orsey usytuowanego  w dawnej siedzibie dworca kolejowego. Dla tych którzy interesują się impresjonizmem będzie to prawdziwa uczta dla duszy.  Zobaczymy obrazy takich mistrzów jak  Manet, Monet czy Van Gogh. Oczywiście muzeum jest  również w pełni dostosowane. Wracamy do hotelu na kolację. Nadia jedzie z nami , aby po kolacji zabrać razem z Laurentem chętnych  na wieczorne atrakcje. Jutro powrót do Polski.
Z bagażami wsiadamy do autokaru. Jeszcze przed wylotem mamy  zaplanowane zwiedzanie Wersalu. Ten słynny zespól pałacowy znajduje się niecałe 24 km od Paryża. Brama pałacu otwiera się i autokarem wjeżdżamy na dziedziniec pod same drzwi. Słyszę jak osoby żartują „ mamy wrażenie, że jedziemy karetą” Pani Milena, przewodnik z Luwru czeka już na nas. Wszyscy zaopatrują się w słuchawki. Podobnie jak Luwr muzeum w Wersalu jest w pełni dostosowane. Pani przewodnik po zwiedzaniu prowadzi grupę do ogrodów. Ja  osobiście uważam, że jest to chyba najpiękniejsza część Wersalu. Wszyscy są zachwyceni ogrodami pałacowymi w stylu francuskim.  Wagoniki są dobrą alternatywą dla tych którzy chcą zwiedzić ogrody, w krótkim czasie i bez wysiłku. Kolejka jeździ co 15 minut i można wsiadać i wysiadać na wyznaczonych przystankach ( jedno miejsce dla wózka inwalidzkiego).
I tak nasza 5 dniowa wycieczka dobiega końca. Serwis na lotnisku w Paryżu obsługuje całą naszą  grupę priorytetowo. Dzięki  temu mamy jeszcze czas, aby zrobić zakupy w strefie bezcłowej.
Nie sposób zobaczyć wszystkich atrakcji Paryża w tak krótkim czasie, nawet na wycieczce dla „ zdrowych”. Wycieczka do Paryża jest  dowodem, że osoby niepełnosprawne, w szczególności na wózkach inwalidzkich, mogą zwiedzać świat na równi z osobami pełnosprawnymi.
Opracowała

Małgorzata Tokarska